piątek, 28 września 2007

Bablefish

Hmm do ostatniego posta miałem teksty ze zintegrowanej z AmaroKiem przeglądarki tekstów, która była podłączona do strony: letras.terra.com.br, która to jest po portugalsku.... No i jednego tekstu tam nie było, wygooglałem i postanowiłem uploadować... (i wtedy dowiedziałem się że strona jest po portugalsku.) Ale jakem Geek, tak postanowienie spełnić muszę.

Szybko sobie odpaliłem bablefisza i podążałem za jego bełkotem schizofrenika.
Soon! Its contribution was sent correctly and will thus be published that it will be evaluated by our team. Very obliged for its contribution! :)


Zgaduje że trzecia forma liczby pojedyńczej to jakiś zwrot grzecznościowy.

I oto dlaczego nigdy nie będzie dobrego komputerowego tłumacza. Cause its aint all there. Nie cały przekaz infrmacji jest na płaszczyźnie języka.

Archibald kiedyś zrobił taka reklamę:
Znak drogowy: "Slow men at work" i podpis "Wolni ludzie pracują".

Nie cała treść przekazu była w treści znaku. Zgodzie z zasadami języka angielskiego przekład był poprawny! Gdyby dać tam przecinek to można byłoby rozważać slow pełniące funkcję czasownika.

A Pana Rejowe gadanie?
Polacy nie gęsi, swój język mają.


To zdanie jest źle rozumiane przez polaków. Bo nie chodzi że Polacy to nie gęsi (wiec mają swój język), ale gęsi ma tu funkcję przymiotnika zatem: "Polacy nie maja języka gęsi, a swój.".

Skąd komputer ma wiedzieć że konstrukcja "Niech Marysia mi przyniesie", była na kresach w 19 wieku grzeczną prośbą? A jak wie, to skąd ma wiedzieć że jakieś zdanie, albo jakaś książka dzieje się w we wspomnianym miejscu i czasie? Do tego trzeba książkę zrozumieć, z tym czasem sobie tłumacze nie radzą.

A co zrobić z moimi postami gdzie wyższy język miesza się ze slangiem geeków i przekleństwami?

A przy tłumaczeniu formularzy internetowych, wygląda to np: tak

Imie: ______| [_______]
Nazwisko:___| [_______]

Mamy tabelę i w lewej kolumnie są określenia zawartości prawej. Bablefish grzecznie przetłumaczył mi "Sexo" na "Sex", ale już "Masculino" na "Men" nie potrafił. Gdyby był w stanie załapać układ graficzny tekstu (który też niesie sporo danych, mógłby zgadnąć że to na m to w 90% języków europejskich facet).

Tłumaczenie tekstu wymaga zatem dużo więcej roboty niż sobie lingwiści myślą.

Jedyne na co możemy liczyć przekłady potrafiące czasem trafić we właściwy kontekst i prawie zawsze omijające ten bardzo zły.

Reklama:

Zachęcam do zajrzenia na: http://fizolof.blogspot.com/

Moja strona domowa zmieniła adres: http://jbhome.wikidot.com/

Ta strona nie będzie już updejtowana. Blog został przeniesiony na: http://jbhome.wikidot.com/blog:start

Blog: