piątek, 29 lutego 2008

Dialog fikcyjny z Magystyrą

  • Mam szansę zaliczyć?
  • Tak nawet na 5!
  • Pani żartuje
  • Ale Pan zaczął

poniedziałek, 25 lutego 2008

[Nie zgadzamy się z Tatą na temat raczej kardynalnej wagi]
- Czyżbym wychowywał potwora - powiedział Tata żartując(!)
- Już nie wychowywał.

sobota, 23 lutego 2008

W grze Betrayal at Krondor są takie zagadki do rozwiązania - jest zagadka, i a pod nią okienka z czterema literami do wyboru. No i trzeba te okienka ustawić tak żeby literrki utworzyły odpowiedź. Jackowi się nie chciało myśleć, to otworzył w Kate słownik OO amerykańskiego angielskiego i wpisał w okienko wyszukiwania odpowiedniego regexpa np:

\b[ktai][inle][doir][ctel][bock][ties][rest]\b


No i wyszukało.

White and nerdy (and proud for it)!

czwartek, 21 lutego 2008

Kinda familiar

//Marsjanie najeżdżają ziemię i są witani z otwartymi ramionami. Po wylądowaniu trafiają na coś w rodzaju Amerykańskiego popkulturowego piekła lat 80.

//Marsjanin siedzi w parku, podchodzi do niego kobieta w parku potrząsa mu przed nosem tamburynem.

- Bracie czy zostałeś ochrzczony?
- Nie wiem.
- Nie wiesz?
- To coś jak szczepienie?
- Bracie żyjesz w okropnym grzechu. To pewnie wina ignorancji i wychowania. Założę się że szkoły na Marsie są okropne - w ogóle nie uczą prawdy, a jedynie wymyślonych kłamstw. Bracie jeśli pragniesz szczęścia musisz dać się ochrzcić.
- Czy dzięki temu będę szczęśliwszy nawet w tym świecie?
- Nie wymagaj aby wszystko podać ci na talerzu. Powinieneś zadowolić się choćby pospolitym groszkiem, bo istnieje jeszcze inny świat, do którego wszyscy trafimy; świat lepszy niż ten.
- Znam go.
- To kraina spokoju.
- Tak.
- Ciszy.
- Tak.
- Mlekiem i miodem płynąca.
- Ależ tak!
- Rozbrzmiewająca śmiechem mieszkańców.
- Widzę go.
- Lepszy świat.
- Znacznie lepszy - odrzekł - O tak, Mars to doprawdy wspaniała planeta.
- Drogi panie! - kobieta zesztywniała i o mało go nie uderzyła tamburynem - Żartujesz sobie ze mnie?
- Ależ nie. Sądziłem że mówiłaś o...
- Nie o paskudnym starym Marsie, to na pewni! Właśnie tacy jak ja będą się smażyć latami, cierpieć, znosić czarne wrzody i tortury...
- Przyznaje że ziemia nie jest przyjemnym miejscem. Doskonale ją opisałaś.
- Znowu drwisz!
- Nie, nie, proszę. To moja ignorancja.
- Cóż jesteś poganinem, a poganie nie znają przyzwoitości. Oto ulotka. Przyjdź jutro wieczór pod ten adres. Zostaniesz ochrzczony i będziesz szczęśliwy. Krzyczymy, tupiemy, i przemawiamy różnymi głosami. Jeśli więc chcesz posłuchać naszej słynnej orkiestry dętej, musisz przyjść. Przyjdziesz prawda?
- Spróbuję.
Kobieta odeszła ulicą, uderzając w taburyn i śpiewając pełnym głosem:
- Jestem szczęśliwa, tak bardzo szczęśliwa.

"Człowiek ilustrowany"

Reklama:

Zachęcam do zajrzenia na: http://fizolof.blogspot.com/

Moja strona domowa zmieniła adres: http://jbhome.wikidot.com/

Ta strona nie będzie już updejtowana. Blog został przeniesiony na: http://jbhome.wikidot.com/blog:start

Blog: