środa, 27 grudnia 2006

Świadomość mityczna.

Tematem postu jest rozerwanie człowieka pomiędzy dwa ekstrema - racjonalizm i myślenie mityczne. Pomiędzy Mickiewiczowskie "Szkiełko", a "Oczy duszy". Temat narodził się po przeczytaniu pierwszego tomu Eragona (zajęło mi to jakieś pięć godzin - od 11 do 4 rano), w którym zauważyłem dość ciekawe zbieżności z innymi książkami.

Są dwie możliwości - albo autor czytał Ursulę K. Le Guin, albo na rzeczy jest coś grubszego. Białołęcka, Guin, Paolini no i te moje nieszczęsne niedopracowane utwory są bardzo podobne w wymowie. Wszystkie są opowieściami o dojrzewaniu, we wszystkich są smoki, i mam tu na myśli to samo pojęcie smoka - smoka myślącego, magicznego, dość tajemniczego (a już na pewno mającego swoje tajemnice), smoka który jest lekko zwierzęciem a jednak jest bardziej ludzki niż większość indywiduów spotykanych na ulicy. W trzech z tych dzieł (tj. u Guin tak nie jest) głównym bohaterem jest tandem człowieka i smoka, połączonych telepatyczną więzią, wznoszących się ponad różnice aż do jakiegoś uniwersalnego związku. W utworach tych też, chłopak (bo w tandemie jest chłopiec i smok) potrzebuje smoka by rozwinąć pełnie sił, rozwinąć swe skrzydła i zmienić świat. We wszystkich tych książkach chłopiec ma misję uleczenia świata od jakiejś skazy: Białołęckiej jeszcze nie wiadomo dokładnie od czego, wiadomo tylko że los magii w tym świecie zależy właśnie od naszych bohaterów; U Paoliniego skazą jest szalony władca; U Guin rozbicie świata na dwie części; U mnie to w ogóle jest katalizatorem kompletnej przebudowy. I bohater nasz nie poradziłby sobie ze swoją misją, nie mówiąc już że nie uświadomił by sobie jej.

I o tyle o ile, wiem że wszyscy mogli czerpać wiedzę o smokach z jednego źródła, o tyle nie wierzę żeby Paolini czytał Białołęcką. A wiem też, że ja też jej nie czytałem, kiedy pisałem te swoje opowiadania. A w tych trzech właśnie pojawia się motyw chłopca, który przy towarzystwie smoka z którym jest połączony telepatycznie, dorasta.

Mógł to być zbieg okoliczności. A jeśli nie?
Może rzeczywistość nie jest taka racjonalna i na pewnym jej poziomie są smoki, i do tego poziomu autorzy ci dotarli.

OBRAZ: Może nasza racjonalność obowiązuje tylko w jasnym świetle lamp żarowych, a w półcieniach rezydują fantastyczne stwory, budzące się właśnie z wiekowego snu do którego położyli je Ojcowie rewolucji technicznej - Wat, Carnot, Edison czy Ford. Może starzy ludzie z głębokiej wsi maja rację, zostawiając skrzatom resztki wieczerzy na stole.

A może to przebłysk nowego archetypu, który powoli wypływa z mrocznych wód pan-ludzkiej nieświadomości, z ciemnej krainy memów. Może właśnie obserwujemy jak rodzi się nowa mitologia, której tak pragną znudzone racjonalnością dusze człowiecze.

ALEGORIA: Bohaterowie Star-Treka w jednym z odcinków (TOS:"Those who mourn for Adonis") spotykają boga - Apolla. Ten swą ręka zatrzymuje ich statek, a kapitana Kirka i jego dzielnych oficerów zmusza do zejścia na planetę. Ci, zamiast czcić go jako boga, zaczynają go badać, w końcu dochodzą do wniosku że to "Potężne stworzenie, które posiada wewnętrzny organ pozwalający mu przetwarzać energię.". Bóg słysząc takie tech-talk podupada na duszy, spuszcza swoją gardę, a wtedy Enterprise niszczy go wystrzałami z Phaserów.

"Mierzyli odległość pomiędzy Ziemią a Bogiem" [UKL]

Możliwe, że by żyć dobrze, musimy poświęcić coś z naukowego racjonalizmu, nauczyć się tęsknić za niespełnialnym. Ale możliwe że wtedy wystawiamy dusze na piękne marzenie, piękne chcenie, a zimny racjonalny świat pozostanie głuchy na nasze słowa "Niech się stanie".

OBRAZ [HH]: Człowiek wychodzi z jasnych dolin i zaczyna wspinać się w ciemne puste, strome góry. Dochodzi na szczyt najwyższej skały i doznaje olśnienia. (Przynajmniej mniej więcej)
-"Trudna droga"

Możliwe że w ten sposób zejdziemy z nagich granitowych skał, z zimnych, wietrznych gór racjonalnego myślenia. Zejdziemy w piękne kwieciste doliny, czy jak kto woli pierwotny matecznik, dziki i niedostępny i spędzimy resztę czasu tam zadowaląjac się ułdą ciepłego słońca i pięknych kwiatów. Podczas gdy prawdziwe szczęście jest najbardziej smaganym wichrami, najzminiejszym i najbardziej smaganym szczycie. Szczycie który jest symbolem odejścia od iluzji i wszelkiej mityczności.

Reklama:

Zachęcam do zajrzenia na: http://fizolof.blogspot.com/

Moja strona domowa zmieniła adres: http://jbhome.wikidot.com/

Ta strona nie będzie już updejtowana. Blog został przeniesiony na: http://jbhome.wikidot.com/blog:start

Blog: