Jechałem sobie dziś po Bożemu skuterem Jerozolimskimi, zapchanymi dokumentnie. Po Bożemu czyli środkiem dwupasmowego pasa ruchu, pomiędzy dwoma kolumnami stojących samochodów. No i jechałem bez większych przeszkód aż jakiś cham centralnie zajechał mi droge... No i stałem grzecznie ze wszyskimi w korku.
Ale wendetta jest w moich rękach. Bo na samochodzie tego chama było wielkimi wołami napisane BGŻ. Więc tego banku już nie lubię.
Morał 1:
Jak jedziesz samochodem firmowym bądż grzeczny.
Morał 2:
Jak dajesz samochód firmowy idiocie,,, to zadbaj żeby był bez oznaczeń.