Bo mówiąc szczerze... to ja się polityków nie boję. Najgorsze co mogą mi zrobić to zmusić do wyjazdu. Do jakiegoś kraju, który ma za sobą długą tradycję neutralności.
A programistów/fizyków zawsze będą potrzebować.
A Kaczmarski zawsze twierdził że jego najlepsze lata to była Australia.
PS. I nie męczcie mnie że pis jest do d. a PO jest ok. Proszę. (Bo wyjadę do Libii, gdzie tak bardzo wiadomo że prezydent jest OK, że nikt już o tym nie musi mówić.)