Z grubsza wyglądało to tak:
- A co zrobisz ankietę na ten temat?
- Dlaczego nie?
- Bo wszyscy skłamią...
Komentarz: topik nie ma znaczenia, z grubsza chodzi o pytanie w stylu: jak oceniasz A (przy czym a jest związane z tobą). I zła ocena spowodowałaby że ankietowany poczułby się źle.
Komentarz: Robiono kiedyś ankietę: Czy używasz biodegradowalnych produktów i 90% amerykanów odpowiedziało tak. Podczas gdy 5% danego rynku stanowią produkty biodegradowalne.
- Dlaczego?
- Bo jak powiedzą że kiepsko to by się źle poczuli.
- I co z tego?
- No ludzie nie chcą tego...
- A dlaczego? Przecież jak się źle czujesz to działasz żeby to złe czucie się usunąć. To zmusza do działania. Ja nie mam nic przeciwko czuciu się źle - bo wtedy zaczynam usuwać przyczynę. Po to złe uczucia są.
- No nie. Wiekszość ludzi jest przez nie wtrącanych w apatię, w nicnierobienie, w depresję. One służą do niczego. One do niczego nie służą. Można się ich pozbyć i czerpać tylko z tej dobrej połowy emocji.
Komentarz: Następne pytanie nie padło, ale mogłoby:
- To zmusza Cie do działania?
- Nic. Działanie jest aksjomatem.
Wot, nie powiem kto z kim gadał, bo nie mam autoryzacji.